Mons Piton pracowicie rzuca cień

Samotna góra dumnie wznosi się nad Morzem Deszczów, a jej wierzchołek osiąga wysokość 2 300 metrów ponad otoczeniem. Na północnym zachodzie grzbiet księżycowych Alp rysuje postrzępioną granią zmieniający się z każdą godziną obraz, dając świadectwo ruchu naszego satelity. W samym środku góry te przecina niczym miecz rozpadlina o głębokości 700 metrów, co daje wyobrażenie o bogactwie rzeźby powierzchni Księżyca. Na samym terminatorze świecą jak szalone wierzchołki gór Pico, co jest tautologią, bowiem po hiszpańsku właśnie „pico” oznacza górę. Tam właśnie wschodziło Słońce w momencie wykonywania tego zdjęcia. Kto nie widział dziś tego obrazu, musi poczekać aż do trzeciej kwadry – wtedy ponownie pokaże się zachwycająca gra świateł i cieni wywołana zmianą wzajemnego położenia Ziemi, Słońca i Księżyca.

 

 

 

 

 

 

 

Złożenie 150 klatek z kamerki ZWO ASI 178MM, zamocowanej w ognisku głównym teleskopu MEADE LX200.

Dodaj komentarz