Navigare necesse est …

… vivere non est necesse. W trakcie wycieczki na Pomorze Zachodnie wstąpiłem do Planetarium w szczecińskiej Akademii Morskiej, które prowadzi kapitan ż. w. Józef Gawłowicz. Właśnie od Niego otrzymałem egzemplarz niezwykłej książki „Opowieści nawigacyjne”, której treść całkowicie potwierdza przytoczoną wyżej łacińską maksymę. Przeczytajcie tych kilka zdań:
”Oto ciemny aksamit olbrzymiej kopuły nieba, skrzącego się gwiezdnym pyłem. Na jego tle rozsypane klejnoty migocących w nieskończonej dali gwiazd. Dookoła bezmiar oceanu i pusta linia widnokręgu. Samotny okręt, odległy o setki i tysiące mil od lądu, podąża do celu. Prowadzi go człowiek według tych właśnie gwiazd …”, a zapragniecie poznać całość. Planetarium tamtejsze to model identyczny z naszym, czyli ZKP-1, z tą różnicą, że posiada ono oryginalnie zamocowaną skrzynkę sterującą. Nasza została zaś przeniesiona do specjalnie skonstruowanego pulpitu. Zaprosiłem kapitana Gawłowicza do Niepołomic, zatem pewnie jesienią zorganizujemy spotkanie z tym niezwykłym marynarzem, oficerem, nawigatorem, wykładowcą i utalentowanym marynistą.
W Szczecinie właśnie rozpoczęły się obchody Dni Morza, zatem skorzystałem z okazji, aby postawić stopy na pokładach kilku słynnych żaglowców, przycumowanych z tej okazji do nadbrzeża na Odrze przy Wałach Chrobrego. Największy z nich to szkolny okręt rosyjskiej marynarki wojennej, pełnorejowiec „Kruzensztern”. Jego maszty wbijały się głęboko w niebo a wysokie burty piętrzyły się nad wodą niczym skały nad urwiskiem. Masywny kadłub tkwił nieruchomo na nieco sfalowanej wodzie, a tekowy pokład zdawał się być ostoją spokoju i bezpieczeństwa. Zaś na innych, mniejszych jednostkach czuć było lekkie kołysanie i słychać było odgłosy takielunku, liny drgały i tarły o bloki, wystarczała więc odrobina wyobraźni, aby opuścić stały ląd i przenieść się na środek oceanu. Niestety cumy trzymały mocno, zatem zamiast pożeglować w dal, odwiedziłem Muzeum Morskie, w którego murach działa Planetarium Multimedialne. Aby doń dotrzeć, należy pokonać ponad 200 stopni prowadzących na szczyt Wieży Widokowej. Pomieszczenie Planetarium z nadmuchiwana kopułą znajduje się na wysokim piętrze tej wieży, ale akurat coś się zepsuło i p. Gracjana odwołała seanse. Jest zatem powód, aby ponowić odwiedziny w piastowskim Szczecinie, może nawet uda się zorganizować wycieczkę młodzieży MOA do tego bardzo interesującego rejonu Polski.

Kapitan żeglugi wielkiej Józef Gawłowicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aparatura planetarium ZKP-1 w oryginalnym stanie

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Widok miły sercu każdego żeglarza

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Okręt szkolny „Kruzensztern” w pełnej krasie

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Kompas magnetyczny, czyli „król” i koło sterowe

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Model układu Ziemia – Księżyc w Planetarium Multimedialnym

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Dodaj komentarz