Niech żyje polsko-słowacka współpraca transgraniczna

Kilka lat temu podróżowaliśmy z uczniami do Presova pociągiem wyjeżdżającym ze stacji Kraków Główny – dziś po nim ani śladu w rozkładach. Kiedyś kursował także pociąg relacji Sanok –  Humenne, jadący przez Komańczę i Nowy Łupków – dawno przeszedł do historii. Dziś nie istnieje żadne bezpośrednie połączenie kolejowe ani autobusowe pomiędzy większymi miastami w Polsce i na Słowacji. Owszem – można dojechać do Stakcina pociągiem, wybierając trasę Kraków-Oświęcim-Zebrzydowice-Bohumin-Humenne-Snina-Stakcin, czyli drogę wiodącą przez terytorium Czech i trwającą prawie czternaście godzin. Jeżeli jeszcze dodamy do tego likwidację połączenia kolejowego Krosno – Kraków, otrzymamy smutny obraz atrofii połączeń pomiędzy krajami, deklarującymi rozwój współpracy transgranicznej.

Na poparcie przytoczonych tez trasa mojej podróży powrotnej z Astrostażu w Obserwatorium na Kolonickim Sedle:

  1. 845– wyjazd samochodem Igora z Kolonickiego Obserwatorium do Sniny
  2. 935 – wyjazd autobusem relacji Snina – Presov
  3. 1012 – przesiadka do autobusu relacji Presov – Stropkov
  4. 1130 – przesiadka do autobusu relacji Stropkov –  Svidnik
  5. 1158 – przyjazd do Svidnika
  6. 1220 wyjazd autobusem relacji Svidnik – Wyzni Komarnik
  7. 1250 – przyjazd do wioski Wyzni Komarnik, położonej dwa kilometry od granicy słowacko – polskiej
  8. 1330 – przejście przez granicę i dojście do przystanku Barwinek –wieś, po drodze zakup czekolady „Studencka”  – kolejne dwa kilometry
  9. 1515 – wyjazd busem firmy „Bodek” z Barwinka
  10. 1630 – wyjazd busem firmy „Barbara” z Krosna
  11. 1945 – przyjazd do Krakowa
  12. 2104 – wyjazd pociągiem do Staniątek
  13. 2130 – dojazd do Staniątek
  14. 2145 – przyjazd na rowerze do MOA.

Razem bite trzynaście godzin w podróży, na trasie liczącej sobie niespełna 400 kilometrów, co daje prędkość podróżną niecałe 31 kilometrów na godzinę. Jeszcze warto dodać, że autobusy i busy po polskiej i słowackiej stronie granicy nie są ze sobą w żaden sposób skomunikowane.

Zatem niech żyje polsko-słowacka współpraca transgraniczna.

Dodaj komentarz