Rytm życia obozowego przyspiesza

Środa zeszła nam na całodziennej wycieczce autokarowej po ziemi kujawsko-pomorskiej. Najpierw odwiedziliśmy Sebastiana w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym w Grudziądzu, po czym wpadliśmy na kilka godzin do Astrobazy w Świeciu nad Wisłą. Tam nas bardzo gościnnie przyjął Grzesiek, zarządzający tą placówką. We czwartek przed południem Artur zdobył tytuł obozowego mistrza tenisa stołowego, po czym nastąpiła rebelia, w wyniku której władze obozowe zostały uwięzione i poddane okrutnym torturom – bogato ilustrowany opis pojawi się tu lada dzień. Popołudnie przyniosło zawody rakietowe, tym razem walczono o odległość, zwycięska rakieta osiągnęła dystans 150 metrów. Wieczorem po zajęciach programowych rozwinęła się spontaniczna zabawa, jako że dni obozowe dobiegają końca i wypada poweselić się, póki jeszcze jesteśmy razem w tym pięknym miejscu.

fot1

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nowy, imponujący zestaw instrumentów pod kopułą grudziądzkiego Obserwatorium.

fot2

 

 

 

 

 

 

 

Po seansie w Planetarium.

fot3

 

 

 

 

 

 

 

A oto już 14-calowy teleskop w Astrobazie.

fot4

 

 

 

 

 

 

 

Gospodarz prezentuje sprzęt przenośny.

fot5

 

 

 

 

 

 

 

Nie szczędzi również uwag praktycznych, dotyczących możliwości poszczególnych teleskopów i lunet.

fot6

 

 

 

 

 

 

 

Grzesiek zajmująco opowiada o pokazach, organizowanych w Astrobazie i na wyjazdach.

fot7

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zostawiliśmy swój ślad na tablicy gości.

fot8

 

 

 

 

 

 

 

Rozmowy trwały nawet na odjezdnym.

fot9

 

 

 

 

 

 

Zbiorowe zdjęcie na tarasie obserwacyjnym Astrobazy.

fot10

 

 

 

 

 

 

 

Widzowie turnieju tenisa stołowego.

fot11

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nadajemy imiona tym uczestnikom obozu, którzy z różnych powodów nie zaliczyli „przejścia przez równik”.

fot12

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rakiety startują do lotu torem balistycznym.

fot13

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wieczorne tańce i swawole.

Dodaj komentarz