Włóczęga od wystawy do wystawy

Korzystając z kilku dni należnego urlopu, we czwartek wyruszyłem do Warszawy z zamiarem uczestnictwa w kolejnym wykładzie z cyklu „Prosto z nieba”, jaki zapowiedziano w Planetarium CNK. Wcześniej jednak, zachęcony wpisem Karoliny, odwiedziłem błonia za Stadionem Narodowym, gdzie w sporym namiocie rozłożono eksponaty wystawy „Van Gogh Alive”. Warto było poświęcić ponad godzinę na dojście i dwie na zwiedzanie, bowiem drugiej takiej Polsce nie zobaczy. Wieczorem zameldowałem się po przeciwnej stronie Wisły, bowiem o godzinie 1930 zapowiedziano wykład prof. Igora Soszyńskiego „Gwiazdy zmienne”. Zanim jednak do niego doszło, zwiedziłem wystawę „Patrz: Ziemia”, urządzoną na dwóch z trzech pięter w budynku zawierającym salę planetarium. Już na wstępie uwagę przyciąga realistyczna makieta modułu „Cupola”, czyli miejsca, skąd astronauci przebywający na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mogą śledzić pracę manipulatorów, przebieg dokowania satelitów, spacery kolegów w przestrzeni, a także mogą oglądać i fotografować powierzchnię naszej planety. Kolejne eksponaty, w tym wiele interaktywnych, działających na zasadzie ekranów dotykowych, wciąga zwiedzającego w tematykę satelitarnych badań Ziemi w wielu różnych aspektach, poczynając od spraw klimatu przez rolnictwo aż do katastrof naturalnych.

Wydarzenie w sali planetarium rozpoczęło się od projekcji filmu z pierwszego udanego lądowania głównego członu rakiety Space X, co samo w sobie było wielkim sukcesem astronautyki.

Sp1

 

 

 

 

 

Trajektoria głównego członu rakiety Falcon9, slajd z transmisji live

Sp2

 

 

 

 

 

Moment startu rakiety, slajd z transmisji live

Sp3

 

 

 

 

 

Moment lądowania modułu głównego kilkadziesiąt metrów od miejsca startu, slajd z transmisji live
Badania modułu, który wrócił w całości na Ziemię po udanym wyniesieniu 22 grudnia ubiegłego roku w przestrzeń pozaziemską kilkunastu satelitów, wykazały jego doskonały stan techniczny. Uskrzydleni tym sukcesem menadżerowie firmy będącej własnością Elona Muska zapowiedzieli kolejną próbę na niedzielę 17 stycznia. Zapewne jak poprzednio i ten lot będzie transmitowany na żywo, zachęcam do oglądania.

Po tym astronautycznym wstępie obejrzeliśmy prezentację Igora Soszyńskiego „Latarnie Wszechświata. O użyciu gwiazd zmiennych w astronomii”. Prelegent jest jednym z uczestników wieloletniego projektu OGLE, którego powstanie wiążemy, jak wiele innych polskich inicjatyw astronomicznych, z osobą Bohdana Paczyńskiego, przedwcześnie zmarłego astrofizyka wywodzącego się z Warszawy. Być może będziemy mieli możliwość wysłuchania tego wykładu, ponieważ zaprosiłem prelegenta do udział w naszej dziewiątej już, Międzynarodowej Konferencji „Astronomia XXI wieku i jej nauczanie”.

Ponieważ nasze kochane PKP tak ustaliło nowy rozkład jazdy, że ostatni bezpośredni pociąg do Krakowa odjeżdża o 20.20, a kolejne z przesiadkami w Katowicach, Łodzi czy też Kutnie pozwalają wrócić dopiero po ośmiogodzinnej podróży, przed północą wsiadłem w nocny pociąg do Szczecina i tam dotarłem przed ósmą rano. W samą porę, aby po śniadaniu zajść do Muzeum Narodowego na Wałach Chrobrego, gdzie jest szereg interesujących ekspozycji. Dla mnie ważna była szczególnie interaktywna wystawa „Miasto Nauki”. Obejrzałem tam eksponaty jakie zwykle widzi się na przykład w naszym krakowskim „Ogrodzie doświadczeń„, ale kilka było zupełnie niezwykłych. Zaraz na wstępie uwagę zwraca wielki kran, z którego do podstawionego wiadra spływa potężny strumień wody.

fot1

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ani do kranu, ani do wiadra nie wiodą żadne rury, a woda leje się nieprzerwanie. Zostawiam Wam domyślenie się, jak to działa. Kilka stanowisk dalej widać obrotowy stolik z jakąś dziwną kombinacją kresek nie układających się pozornie w żaden wzór. Dopiero po jego uruchomieniu pokazuje się napis, i znowu zostawiam Wam odgadnięcie jego treści.

fot2

 

 

 

 

 

 

Następne stanowisko oferuje możliwość jak z horroru – otóż można podać na stół upieczoną głowę jakiegoś nieszczęśnika. Domyślamy się sztuczki z użyciem luster, boć przecie nie poniosłem żadnego uszczerbku w wyniku tego eksperymentu.

fot3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie oparłem się także zabawie z piłką, utrzymująca się w ukośnym strumieniu powietrza dzięki zjawisku odkrytemu przez …? Czekoladę „Studencka” otrzyma ten, kto przytoczy to nazwisko, a także objaśni pozostałe eksperymenty.

fot4

 

 

 

 

 

 

 

Wielkim wyzwaniem dla błędnika jest pobyt we wnętrzu pudła urządzonego jak zwykły pokój, z sufitem podłoga i obrazkami na ścianach, który może się obracać wokół jednej z osi. Wrażenia przypominają te, jakich doznaje się trakcie wirowania na trójosiowej karuzeli – oczy mówią co innego, błędnik co innego, stąd czasem pewne objawy niepewności. Polecam każdemu, bowiem łatwo się wymknąć z tej umysłowej pułapki – wystarczy zamknąć oczy.

fot5

One Reply to “Włóczęga od wystawy do wystawy”

Dodaj komentarz