Zaśmiecone niebo – część I

W trakcie meteorowej wachty w nocy z soboty 14 na niedzielę 15 marca, kiedy to pogoda na Mazurach była znakomita, zarejestrowałem multum zjawisk świetlnych. Niestety żadne z nich nie było godnym uwagi meteorem. Na początek przedstawiam sumę wszystkich klatek, pozyskanych w trakcie 557 minut, czyli nieco ponad 9 godzin. Każda klatka była naświetlana przez 30 sekund obiektywem „rybie oko” o ogniskowej 8 milimetrów, zaś ISO aparatu Canon 1300D ustawiono na 6400.

Ślady gwiazd zarejestrowane nieruchomym aparatem w ciągu 9 godzin – złożenie tysiąca klatek przy pomocy programu Startrails.

Na jaśniejącym już niebie dała się dostrzec cała kawalkada satelitów Starlink. 150 klatek z tymi satelitami złożyłem w filmik przy pomocy programu MovieMaker.

Już na jednym z pierwszych zdjęć, wykonanych sobotnim wieczorem,  pokazały się dwa Starlinki.

Wieczorny przelot dwóch satelitów Starlink

Na jednym z kolejnych zdjęć oprócz śladu Starlinka widoczny jest jaśniejsza kreska – zostawił ją drugi człon rakiety nośnej Zenit 2. Służyła ona do wynoszenia satelitów szpiegowskich serii Kosmos, ale 4 listopada 1994 roku wykorzystano ją do umieszczenia na orbicie rosyjskiego satelity Resurs 01 – 3. Sam satelita, nieczynny już od dwudziestu lat, przeznaczony był do wielospektralnego badania powierzchni Ziemi z niewielką rozdzielczością i obecnie, podobnie jak wspomniana rakieta, jest jednym z setek tysięcy kosmicznych śmieci.

Ślad rakiety nośnej Zenit 2, która wyniosła satelitę Resurs 01

Wreszcie, już niemal o świtaniu, na matrycy aparatu zarejestrowały się dwa jasne ślady. Jeden pochodził od bardzo starego kosmicznego śmiecia, czyli był świadectwem obecności na wysokiej, eliptycznej orbicie trzeciego członu rakiety Atlas Centaur, która została użyta w roku 1963 – tak, 57 lat temu – do przeprowadzenia eksperymentu polegającego na integracji aparatury pomiarowej o łącznej masie przekraczającej 900 kilogramów. Słabszy ślad zostawił nieco młodszy, bo pochodzący z roku 1984, radziecki satelita szpiegowski serii Kosmos – ten już także jest kosmicznym śmieciem.

Kolejne kosmiczne śmieci na tle gwiezdnego nieba

Jest i amerykański satelita szpiegowski – to Lacrosse 5 z roku 2005, który ciągle pracuje. Z racji swojego kształtu dosyć nieregularnie wykonuje on anty-błyski, to znaczy jego blask nagle znacząco słabnie. Z tej to racji jest on częstym obiektem obserwacji amatorskich.

Młodziutki Starlink o jasności około 3.5 magnitudo w towarzystwie nieco starszego i jaśniejszego – 1.8 magnitudo – towarzysza

Ciąg dalszy nastąpi wkrótce, będą też kolejne zagadki w sam raz na dni wolne od zajęć edukacyjnych.

Dodaj komentarz