Lepiej już nie będzie

Oczywiście nie dla nas (oby), ale dla widoczności Merkurego, przynajmniej do początku lipca. Dziś ten szybkonogi posłaniec osiągnął maksymalną elongację wschodnią, a to kusiło, żeby spróbować go sfotografować. Warunki nie były korzystne – chmurki i chmureczki snuły się po niebie, a do tego obie planety – Wenus i Merkury – znajdowały się na niebie wprost nad miasteczkiem, czyli na obszarze o największym zaświetleniu. Mimo tego udało się, duże zdjęcie to złożenie zdjęć o sumarycznej ekspozycji 150 sekund, zaś po lewej stronie u góry jest powiększony fragment pojedynczej klatki, naświetlanej przez 5 sekund. Obrazek po prawej stronie u góry to powiększony kadr z całego złożenia. Aparat Canon 6D MarkII, obiektyw 24 mm, przesłona 8, ISO 200.

Dodaj komentarz