Pierwsza i niestety ostatnia OMSA
W dniach 21-24 marca odbyła się w Grudziądzu XXXVIII edycja Ogólnopolskiego Młodzieżowego Seminarium Astronomicznego, na którą pojechałem wraz z Magdą, Mateuszem i Karolem oraz opiekunami – panem Grzegorzem i Sławkiem. Był to mój debiut w tym konkursie i niestety więcej, jako uczestnik, nie będę miał okazji pojechać na OMSĘ, ponieważ jestem w klasie maturalnej.
Wrażenia?
Żałuję, że dopiero w III klasie zmobilizowałem się do napisania referatu, tym bardziej, że dostać się na OMSĘ z woj. podkarpackiego jest bardzo łatwo (byłem jedyną osobą w województwie, która zgłosiła się do konkursu).
Poziom prac w tym roku był bardzo wysoki. Właściwie każdy miał w zanadrzu coś ciekawego. Wybór laureatów, z pewnością, nie był dla jury najprostszą decyzją. Wielkie brawa należą się zwycięzcy – Piotrowi, który nas znokautował swoim referatem. Wykonał kawał solidnej roboty!
Oczywiście słuchanie referatów to nie była jedyna rzecz, jaką robiliśmy. Trochę graliśmy w karty, wspomnianą już grę „Ktulu” oraz mieliśmy małe warsztaty obróbki astrofotografii w wykonaniu Karola. A ile dowcipów przewinęło się przez te trzy, czy cztery dni – dziesiątki ;D. Na zakończenie Seminarium padły słowa, że sam przyjazd jest dla nas wielką nagrodą i wyróżnieniem. W pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam. Możliwość poznania tylu wspaniałych ludzi, zdobycia nowej wiedzy jest wystarczającym powodem, by się wybrać na OMSĘ. Oficjalne nagrody to tylko mały (lub duży – w przypadku teleskopu 10”) dodatek.
Pozdrawiam
Mateusz Zajchowski