W zbiorach moich starych fotografii panuje mało twórczy bałagan, raczej chaotyczna mieszanina zdjęć z różnych lat, miejsc… Przeszłość „zamrożona” w kadrze.
Z upływem lat bledną fotografie. Czas zaciera wspomnienia, mieszają się miejsca, ludzie, wydarzenia… Był kiedyś taki sympatyczny zwyczaj, że osoby widoczne na zdjęciu, umieszczały na drugiej stronie swoje imię, czasami jakąś ciekawą o sobie uwagę. Ale to dawne czasy. Dzisiaj, powszechnie używane są cyfrowe aparaty a setki wykonanych zdjęć powodują, że swoje kolekcje przechowujemy na lokalnych czy sieciowych dyskach. Pojawiła się też nowa sztuka opisywania zdjęć. Tu jednak szczególnie trzeba uważać, aby nie przedobrzyć. A przynajmniej wiedzieć, czym różni się fotografia reporterska, artystyczna od astrofotografii. Zaczynam doceniać mądrość ukrytą w rzucanych nam przez Mistrza zdaniach: „Co by tu opisać?” 😐 , „Szczegóły, głupcze, szczegóły…” (tylko na astrofotografiach??? ).
W swoim archiwum mam kilka zdjęć z hasłem „astro”. Jedno z nich, chociaż trochę nieostre, dla mnie bardzo cenne. Pamiętam jeszcze, co przedstawia, gdzie je zrobiłam. Zmieniłam więc tajemniczą dla mnie nazwę pliku, składającą się z cyfr, na taką, która określa treść tej fotografii. We właściwościach zapamiętana jest data, niestety, jakiś złośliwy chochlik przestawił czas w moim aparacie. Próbuję odszukać utracone informacje w swej pamięci, w internecie….
Bardzo też liczę na pomoc młodzieży z MOA. Za wszystkie podpowiedzi, komentarze związane z tym utrwalonym obrazem i za pomysły jak ocalić takie wydarzenia od zapomnienia, z góry dziękuję.
Dla ułatwienia identyfikacji zdarzeń, dołączam zdjęcie wkonane w niedługim czasie po tamtym.
Tradycyjnie już proszę o wysyłanie informacji na adres: gsek@moa.edu.pl lub umieszczanie ich na stronie bloga. Nagroda za najciekawsze opracowanie już czeka.
P.S. Doszły mnie słuchy, że zadanie do zjawiska koniunkcji Wenus i Jowisza zostało rozpracowane. Mam nadzieję, że dotrze i do mnie te rozwiązanie.