Na piątkowy wieczór zaprosiłem do MOA obecnych i dawnych obozowiczów, a przy okazji zainaugurowaliśmy kolejny rok, w trakcie którego będziemy się co tydzień spotykać, aby obserwować niebo i uczyć się o tym, co na nim świeci. Był oczywiście grill i banany zapiekane z czekoladą, było ciasto i inne słodycze, ale przede wszystkim była radość ze spotkania w gronie przyjaciół. Na zdjęciu rozpoznacie zapewne twarze naszych uczniów, którzy obecnie studiują albo też podjęli pracę, ale z którymi widujemy się stanowczo za rzadko. Aby temu zaradzić, proponujemy realizację pewnego pomysłu, którego zręby narodziły się w trakcie przygodnego spotkania na górskim szlaku z kilkorgiem dawnych uczniów MOA. Ustaliliśmy wtedy, że stworzymy jakąś strukturę, która pozwoli nam na organizowanie rajdów, wycieczek i cyklicznych spotkań celem pielęgnowania więzi, jakie utworzyły się w środowisku MOA. Nie rozstrzygamy obecnie rodzaju owej struktury, może to będzie Klub Wychowanków MOA, może rodzaj stowarzyszenia, ale chcemy uniknąć zbytniego formalizowania a poświęcić się rzeczywistej aktywności. Najlepszym momentem na powołanie klubu czy też czegokolwiek w tym rodzaju będą zbliżające się uroczystości jubileuszu półwiecza MOA, wtedy też, mam nadzieję, zdołamy przekonać szerokie grono ludzi do naszej inicjatywy. Nad szczegółami pracuje Lady Aga (druga od lewej), do niej też (za pośrednictwem poczty argus@moa.edu.pl) ślijcie Wasze propozycje i pomysły.