Dnia dwudziestego pierwszego lutego, w sobotę, wyruszyliśmy na wyprawę ku najgrubszej jodle w Polsce.
Na drodze towarzyszyły nam liczne przeszkody: przerażające stwory łaknące naszej krwi, ciągłe upadki i śnieg po pas.
Najpierw dotarliśmy do tajemniczego erodującego kamienia, na którym spisana została historia legendarnych bieszczadzkich żubrów.
Następnie ruszyliśmy w podróż błotnistą górską ścieżką.
Po dalszej wędrówce wysłaliśmy na zwiady najodważniejszego z naszych ludzi, by odkrył czyhające na nas zagrożenia. Okazało się to wielce słuszną decyzją, zwiadowca poinformował nas, iż szlak którym kroczyliśmy był błędny, więc zawróciliśmy czym prędzej. Po niezliczonych kilometrach dotarliśmy wreszcie do upragnionego celu i ujrzeliśmy upadłą jodłę.
Kilkoro wybrańców ujrzało nawet jej przedwieczne wnętrze.
Po udanej eskapadzie i jej znakomitym udokumentowaniu wróciliśmy do naszej bazy podziwiając wspaniałe bieszczadzkie krajobrazy.
Autor: Natalia