Po kilku latach od wyfrunięcia z obserwatorium wciąż czytam bloga. Wiem o Waszych sukcesach, podróżach, dobrej zabawie, wynikach obserwacji. Miło widzieć, że wciąż wiele się dzieje. Miło widzieć, że nauczyciele wciąż mają siłę i zapał do pracy. Miło widzieć, że uczniowie dzielnie walczą z konkurencją na OMSie. I to z sukcesami. I za to wszystko należą się Wam gratulacje.
Mój ostatni udział w OMSie zaliczyłem w 2010 roku. Pamiętam długą drogę, stres przed prezentacją, fantastyczne towarzystwo. Dziś zostało mi znacznie więcej niż tylko wspomnienia. Z czasem uświadomiłem sobie jak wiele dały mi zajęcia w MOA i konkursy na referat. To brzmi kuriozalnie – ale dzięki przygotowaniom do OMSy nauczyłem się mówić. Dziś pracuję opowiadając, nie mam problemów z prezentacjami na uczelni. Nie było łatwo. Wymagało to czasu – mojego i Grzegorza. Wymagało to cierpliwości – mojej i Grzegorza. I dobrze tą współpracę wspominam. I wierzę, że tegoroczni laureaci za parę lat również będą.
Miło mi, kiedy mnie odwiedzacie. Sam też się staram, choć moja doba jest już często za krótka. Ale pamiętam. I dziękuję.