To zaćmienie nie było łatwe do fotografowania. Byłoby łatwe, ale przy wykorzystaniu odpowiedniego sprzętu. Mam tu na myśli montaż z prowadzeniem, który okazał się niezbędny jeśli chciało się wykonać fotografie z idealną ostrością i mnogością szczegółów na powierzchni Księżyca. Reklamowany w mediach krwawy Księżyc okazał się przyjąć barwę kilkukrotnie przegotowanej zupy pomidorowej. Blady był i ciemny. Nie pamiętam tak ciemnego zaćmienia Księżyca.
Aby otrzymać fotografię o dużej rozpiętości tonalnej należało stosować czasy naświetlania dłuższe niż 1 sekunda, stosując jednocześnie niską wartość ISO. Przy braku prowadzenia i w przypadku mojego sprzętu (refraktor Orion EON 80mm f/6.25 ED, ogniskowa 500 mm) takie dłuższe ekspozycje skutkowały widocznymi już gwiazdami w postaci kreseczek. Oczywistym jest, że Księżyc w tym czasie także nie pozostawał w miejscu.
Poniżej próbka moich zmagań.