Pomimo słabej przejrzystości powodowanej obecnością chmur wysokich, udało mi się w sobotni wieczór wraz z grupą przyjaciół dostrzec chmury najwyższe. To tak zwane obłoki srebrzyste, o których pisałem w ostatnią środę, a które świetnie prezentują się na genialnych zdjęciach Krzyśka. Nad Lewałdem było nieco gorzej, bowiem warunki szybko się zmieniały, a musiałem jeszcze objaśnić turystom istotę zjawiska. Zanim zdążyłem pobiec po aparat i statyw, widoczność się pogorszyła, ale zdjęcia udało się wykonać.
Kilkanaście minut później, jako bonus, koło gwiazdy HIP 47193, leżącej w gwiazdozbiorze Smoka pojawił się ślad jasnego meteoru.