Środa zeszła nam na całodziennej wycieczce autokarowej po ziemi kujawsko-pomorskiej. Najpierw odwiedziliśmy Sebastiana w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym w Grudziądzu, po czym wpadliśmy na kilka godzin do Astrobazy w Świeciu nad Wisłą. Tam nas bardzo gościnnie przyjął Grzesiek, zarządzający tą placówką. We czwartek przed południem Artur zdobył tytuł obozowego mistrza tenisa stołowego, po czym nastąpiła rebelia, w wyniku której władze obozowe zostały uwięzione i poddane okrutnym torturom – bogato ilustrowany opis pojawi się tu lada dzień. Popołudnie przyniosło zawody rakietowe, tym razem walczono o odległość, zwycięska rakieta osiągnęła dystans 150 metrów. Wieczorem po zajęciach programowych rozwinęła się spontaniczna zabawa, jako że dni obozowe dobiegają końca i wypada poweselić się, póki jeszcze jesteśmy razem w tym pięknym miejscu.
Nowy, imponujący zestaw instrumentów pod kopułą grudziądzkiego Obserwatorium.
Po seansie w Planetarium.
A oto już 14-calowy teleskop w Astrobazie.
Gospodarz prezentuje sprzęt przenośny.
Nie szczędzi również uwag praktycznych, dotyczących możliwości poszczególnych teleskopów i lunet.
Grzesiek zajmująco opowiada o pokazach, organizowanych w Astrobazie i na wyjazdach.
Zostawiliśmy swój ślad na tablicy gości.
Rozmowy trwały nawet na odjezdnym.
Zbiorowe zdjęcie na tarasie obserwacyjnym Astrobazy.
Widzowie turnieju tenisa stołowego.
Nadajemy imiona tym uczestnikom obozu, którzy z różnych powodów nie zaliczyli „przejścia przez równik”.
Rakiety startują do lotu torem balistycznym.
Wieczorne tańce i swawole.