Ziemia to jedyna planeta, na której występuje życie biologiczne. Przynajmniej tyle wiemy przy obecnym stanie wiedzy. Choć przymykamy na to oko, owo życie ma swój skończony czas. Przecież los „Błękitnej Planety” przypieczętowany jest przyszłością czyli ewolucją naszego Słońca. Temu raczej nie zaradzimy. Co prawda solidne kłopoty pojawią się dopiero za kilka miliardów lat, my jednak – jako ludzkość, owocnie pracujemy nad tym, aby piekiełko na Ziemi zadziało się wcześniej. Nie, nie jestem ortodoksyjnym ekologiem, ale mam pełną świadomość sytuacji i po prostu się martwię.
Gatunek ludzki cechuje koszmarny egoizm, któremu trudno jednak odmówić racjonalności. Zdarza się nam mówić, że po śmierci – „’coś tam’ nie będzie mnie już dotyczyło” – i z dużym luzem wiele bieżących spraw na przykład – środowiskowych – mamy po prostu w nosie. Tymczasem przyszłe pokolenia, a może nawet już Ci, którzy teraz są maluchami w pieluchach – przy takim stanowisku dorosłych względem klimatu, nie będą miały łatwo. Naprawdę!
Klimat się zmienia. Co do tego specjaliści nie mają najmniejszych wątpliwości. Zmienia się i zawsze się zmieniał – z przyczyn naturalnych. Bo różne w czasie – w dużej skali – są na przykład nachylenie osi obrotu Ziemi oraz jej orbita.
W historii Ziemi na klimat wpływały potężne erupcje wulkaniczne oraz kolizje naszej planety z dużymi obiektami pochodzącymi z przestrzeni kosmicznej. Przepiękny amerykański Park Narodowy Yellowstone – to tykająca bomba, uśpiony na razie superwulkan, a miejsc podobnych do Yellowstone jest na Ziemi kilka… Inny przykład: 66 milionów lat temu zderzenie Matki Ziemi z planetoidą lub kometą, wytłukło na niej nawet trzy czwarte całego życia…
Przyczyny naturalne. Trudno. Za słabi jesteśmy by takim wydarzeniom przeciwdziałać. Ale trzeba pamiętać, że w 2014 roku oficjalny raport IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change /Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu/) wyraźnie wskazał, że to człowiek jest odpowiedzialny za globalne ocieplenie (pewność na ponad 90%). Czyli w bieżącej, nieciekawej już sytuacji Ziemi – człowiek NIE POMAGA. Wręcz – utrudnia i mocno dokłada, przyspieszając oraz intensyfikując pewne naturalne procesy.
Można się wściekać na aktywistów, Gretę Thunberg czy Ingę Zasowską, obrażać i lekceważyć. Jasne! Można! Ale z jakich powodów?! Jeśli posłuchać ich ze zrozumieniem, prześledzić naukowe dane, obserwacje i raporty, czy naprawdę Ci ludzie są przewrażliwionymi oszołomami? Mają po prostu odwagę mówić rzeczy z wielu przyczyn niepopularne, niewygodne i nakłaniające do wyjścia z tak zwanej „strefy komfortu”. A tego wyjścia generalnie nie chcemy, bo wywróci nam ono organizację świata jaką znamy. Również decydentom, od których ta organizacja zależy, wygodnie jest unikać rozmów na ten temat. Jak to mówią Anglosasi – „business is business”.
Zupełnie inaczej pomyślała krakowska młodzież, która 20 września 2019 roku Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym zainicjowała Tydzień Protestu Klimatycznego. Strajk przebiegał na zasadzie marszu głównymi ulicami miasta. Poszedłem na ten marsz, a wróciłem po nim do domu absolutnie zadziwiony. Ogromna liczba uczestników – dzieci, młodzieży szkolnej, studentów. Niestety „staruszki” trochę zawiodły bo mocno podnosiłem średnią wieku uczestników i takich jak ja było niewielu… :). Może dlatego, że to Strajk Młodzieżowy…
W marszu uczestniczyły całe klasy ze szkół podstawowych, prowadzonych przez nauczycieli. Byli licealiści, także z nauczycielami oraz samodzielnie. Utkwiła mi w głowie rozmowa, myślę, że początkujących licealistów. Dziewczyna mówi do grupki swoich znajomych: „No, to właśnie zaliczam dzisiaj nieobecność na kolejnej lekcji”. Jestem przekonany, że za zgodą i poparciem jej rodziców.
Naprawdę – uczestnicy Strajku, w tej ogromnej masie ludzi, robili wrażenie, ba! – dawali dowód, że naprawdę rozumieją, o co z tym zagrożeniem klimatu chodzi! Biorąc pod uwagę wiek maszerujących, te sprawy rzeczywiście ich dotyczą.
Warto się nad tym zastanowić.
20 września 2019 roku protesty odbyły się w 71 polskich miastach i w tysiącach na całym świecie. Otworzyły one „Globalny Tydzień Strajku”, kończący się 27 września. Akcja organizowana jest w związku ze Szczytem Klimatycznym Organizacji Narodów Zjednoczonych, który odbył się 23 września w Nowym Jorku.
PS.
Ewentualnym, znającym mnie hejterom 🙂 odpowiem od razu – tak, jeżdżę samochodem z ogromnym silnikiem na ropę. W kontekście wydarzenia, w którym brałem udział, czuję silny dyskomfort. Tak, to hipokryzja. Mam tego świadomość i…