Przed ponad miesiącem przeżyliśmy wielkie rozczarowanie – kometa 2019 Y4 (ATLAS), która dobrze się zapowiadała, jeszcze przed przejściem przez peryhelium wzięła się rozpadła na kilka części. Obecnie jej jasność wynosi około 8 magnitudo, ale obraz mocno się rozmył – tak mocno, że systemy prowadzenia za kometą zawodzą. Ale za to niejako w rewanżu pięknie jaśnieje kolejny posłaniec z głębi czasu i przestrzeni – kometa oznaczona C/2020 F8 (SWAN). Dla nas niestety niedosiężna póki co, zobaczymy ją dopiero za miesiąc. Wtedy według prognozy osiągnie jasność około trzech wielkości gwiazdowych i przemaszeruje najpierw przez gwiazdozbiór Trójkąta, następnie odwiedzi Perseusza i na dłużej zagości w Woźnicy. A na razie musimy się zadowolić jej zdjęciem, wykonanym australijskim teleskopem T30, ponieważ kometa jeszcze zdobi obszar gwiazdozbioru nieba południowego o nazwie Rzeźbiarz (Sculptor), świecąc jaśniej od siedmiu magnitudo.