Niedzielny przedświt dawał ostatnią szansę na dostrzeżenie bądź sfotografowanie komety C/2023P1 (Nishimura), wędruje bowiem szybko w stronę coraz to niższych deklinacji. Pomimo niesprzyjającej prognozy przewidującej mgłę i lekkie zachmurzenie, pojechałem nad ranem na punkt widokowy nad Lutowiskami. Mgła rzeczywiście była, ledwie dało się dostrzec Polarną. Bez wielkich zatem nadziei ustawiłem na grzbiecie SkyTrackera aparat Canon z obiektywem 105 mm i po prostu strzelałem zdjęcia celując w okolicę nad widnokręgiem, gdzie można się było spodziewać komety. Zdawało się, że w namierzeniu komety pomoże dość jasna gwiazda Algieba, ale gdzie tam – musiałem trafiać nieco na oślep, posiłkując się zapamiętaną konfiguracją starego Księżyca i bardzo jasnej Wenus. No i udało się trafić bezbłędnie, ale warunki pozwoliły zarejestrować tylko głowę naszego gościa nieco mniej niż sześć i pół stopnia nad horyzontem – o warkoczu ani marzyć. Pozostaje czekać na kolejnego przybysza z Obłoku Oorta.