Czy to już całkowite zaćmienie obserwatorium?

KONFLIKT. Paradoks polega na tym, że pasjonaci astronomii jeżdżą po całym świecie – właśnie wrócili z Chin – a tu nagle placówka została bez pieniędzy

NIEPOŁOMICE. Ten konflikt tlił się od dawna – od wielu miesięcy – ale z prawdziwą siłą wybuchł tak naprawdę teraz. W rolach głównych występują: Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne (MOA) i Urząd Miasta w Niepołomicach, choć lepiej byłoby napisać, że zderzyli się dwaj szefowie tych instytucji – burmistrz Stanisław Kracik i Janusz Jagła. Powód? Pieniądze, których zaczęło brakować w budżecie obserwatorium.

Dokładnie – 180 tys. zł na wynagrodzenia dla nauczycieli prowadzących różnorodne zajęcia – nie tylko z astronomii – w tej pozaszkolnej placówce oświatowej.

– Musiałem zwolnić czterech wykładowców, w tym dwóch doktorów astronomii. Wystąpiłem też do burmistrza Kracika o fundusze na wynagrodzenia, ponieważ środki finansowe mieliśmy zabezpieczone tylko do czerwca – mówi Janusz Jagła.

Jak twierdzi, miasto dokładało dotychczas około 30-40 proc. do pieniędzy przekazywanych z Warszawy. Przed rokiem budżet Obserwatorium Astronomicznego wynosił około 550 tys. zł. Największą część stanowiła w nim dotacja z Ministerstwa Edukacji Narodowej – 314 tys. zł, która przez starostwo trafiała do gminy, a stąd do MOA. Resztę pokrywał budżet lokalny. W tym roku ministerstwo przekazało również 314 tys. tys. zł. Miasto – 32 tys. zł. – Prawdę mówiąc, dotychczas nie dostawaliśmy całej kwoty naraz. Pieniądze były przekazywane sukcesywnie, więc myślałem, że w drugiej połowie roku będzie podobnie. Tymczasem po powrocie z Chin, gdzie byliśmy z kolejną wyprawą, okazało się, że pieniędzy nie ma. I że burmistrz nie zamierza więcej dać.

– Brak środków na bieżące funkcjonowanie to problem dyrektora. Szczerze mówiąc, dziwi mnie, że pan Jagła nie policzył, iż ma pieniądze na pół roku działalności, a teraz przedstawia listy do wypłaty na pensje – mówi wprost Stanisław Kracik.

Jego zdaniem – co ujawnił w liście otwartym na łamach lokalnej prasy – wniosek o przeznaczenie pieniędzy na budowę Planetarium (które już w części zostały wydane) na płace dla nauczycieli i obsługi nie jest poważny.

W praktyce chodzi o 150 tys. zł. – Tegoroczna dotacja została przeznaczona właśnie na budowę Planetarium, o co zabiegano od lat. Dlatego domaganie się teraz dodatkowych pieniędzy na płace dla nauczycieli jest dla mnie co najmniej niezrozumiałe – uważa burmistrz.

– Gdybym miał wybór – albo pieniądze na budowę Planetarium, albo na zabezpieczenie pensji, w takiej sytuacji wybrałbym to drugie – mówi dzisiaj Janusz Jagła.

Jest też drugi postulat – bardziej strategiczny, bo odnosi się do samej formuły działania takiej placówki, jak Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne. Rozbieżności na tym tle mają kluczowe znaczenie w całej sprawie. – Gmina przejęła kiedyś po firmie Krakowianka domki wypoczynkowe, które następnie zostały nam przekazane za darmo i przeniesione w pobliże obserwatorium. W sumie pięć obiektów. Powołaliśmy gospodarstwo pomocnicze Astrotur i zaczęliśmy na tym zarabiać. A to ktoś przyjechał na nocleg (30 zł od osoby), a to mu się spodobało… Gospodarstwo zarobiło w sumie 180 tys. zł, a środki przeznaczyliśmy na remonty związane z budynkiem. Dlatego widząc dzisiejszą sytuację, moja propozycja jest taka: nie chcę żadnych pieniędzy z gminy; założyliśmy stowarzyszenie Galaktyka i zarobimy na siebie – choćby dzięki takim formom jak gospodarstwo pomocnicze – jeśli tylko nam się to umożliwi – mówi Janusz Jagła.

Burmistrz Kracik nie odnosi się jednak pochlebnie do tej propozycji. – Mojej zgody na „prywatyzację” z pewnością nie będzie. Na to, aby obserwatorium przeszło pod administrację starosty, też nie mogę się zgodzić. Nie rozumiem, dlaczego miałbym przekazywać starostwu majątek, który jest gminny, bo przecież domki, o których mówimy, znajdują się jedynie w użyczeniu Obserwatorium Astronomicznego.

– Żadnej umowy użyczenia nie widziałem. Potwierdzam natomiast, że domki zostały przekazane MOA pisemnie i nieodpłatnie – twierdzi dyrektor Jagła.

Co na to starosta Jacek Juszkiewicz? Prowadzenie niepołomickiego obserwatorium należy bowiem do zadań powiatu.

Jak nas poinformowano, starosta zna sprawę z prasy lokalnej i uważa ją za wewnętrzną dla obu podmiotów, czyli niepołomickiego Urzędu Miasta i obserwatorium.

Sprawa ma też inny podtekst – finansowy, a jakże – który znalazł finał w Regionalnej Izbie Obrachunkowej. Stanisław Kracik uznał bowiem, że dyrektor Jagła nie odprowadził do MOA – jako jednostki budżetowej – a w konsekwencji do budżetu miasta dochodów uzyskanych przez Astrotur z tytułu najmu. – Nie wolno przenosić pieniędzy z gospodarstw pomocniczych na płace – mówi burmistrz. Chodzi o niebagatelną kwotę ponad 150 tys. zł za okres od stycznia 2007 do czerwca 2008 roku. Innymi słowy, Janusz Jagła miał naruszyć dyscyplinę finansów publicznych.

Zarzut drugi: szef MOA wydał o prawie 60 tys. zł więcej, niż wynosił limit ustalony w planie finansowym gospodarstwa pomocniczego.

RIO nie znalazła jednak podstaw do ukarania szefa obserwatorium. W pierwszym punkcie uniewinniła go, w drugim – umorzyła postępowanie ze względu na znikomy stopień szkodliwości.

Pytanie – co dalej? – jest najbardziej aktualne, ale nie ma na nie jeszcze odpowiedzi. Stanisław Kracik zostawia pewną furtkę, którą w kontekście wcześniejszych słów, nie wiadomo, jak interpretować. – Jeśli powiat odmówi, to nie zostawimy nauczycieli bez wynagrodzeń.

Tymczasem kurator Artur Dzigański otrzymał w środę pismo od burmistrza Niepołomic, z którym wczoraj się zapoznał. Stanisław Kracik zasugerował tam… odwołanie dyrektora Jagły. I to on – jak przyznaje – będzie podejmował ostateczną decyzję w tej sprawie.

Wyprawy (prawie) na Słońce

 

Osoby związane z Obserwatorium Astronomicznym uczestniczyły już w wielu wyprawach – ostatnio byli w Chinach, a wcześniej m.in. w Nowosybirsku, Australii oraz Turcji. Cel zawsze ten sam: obserwacja zaćmienia Słońca. – Z badawczego punktu widzenia nie można tu wiele odkryć, ale na pewno dużo zobaczyć, jak np. wybuchy na Słońcu (protuberancje) czy jego koronę. Dość powiedzieć, że ostatnie całkowite zaćmienie było widoczne w Niepołomicach w 1415 roku, a kolejne ma być w… 2135 roku – mówi dyrektor Jagła.

Niedawną wyprawę do Szanghaju dofinansował niepołomicki Urząd Miasta, przeznaczając dla ośmiu uczestników po 1,5 tys. zł. Koszt przelotu i pobytu w Chinach na jedną osobę (w sumie było ich 30) wyniósł 5200 zł.

REMIGIUSZ PÓŁTORAK

 Dziennik Polski, 4 września 2009 roku

One Reply to “”

  1. Pana Jagłę i młodzież z Niepołomic miałam okazję poznać podczas wyjazdu do Chin. Od lat pracuję z młodzieżą i wiem ile wysiłku trzeba, aby rozwinąć w nich jakieś pasje. Pracownikom MOA się udało. To wyjątkowa placówka i wspaniali ludzie. Jeżeli zamyka się takie miejsca i zwalnia takich ludzi to już niewiele rozumiem z tej naszej oświatowej rzeczywistości.
    Panie Januszu, powodzenia!

Dodaj komentarz