Jak wygląda ślimak przez dwumetrowy teleskop? Otóż zaraz się przekonacie, ale zaczynając od początku…
Wybija godzina 11:00. Nadszedł mój czas. Przez najbliższe pół godziny 2-metrowy teleskop w Australii jest tylko do mojej dyspozycji. Klikam kolejne przyciski zgodnie z instrukcją i dokładnie przygotowanym wcześniej planem obserwacji. Wyobrażam sobie jak po drugiej stronie globu przestawia się koło filtrów, otwiera migawka kamery i wyłapuje fotony, które musiały czekać około 700 lat aby dotrzeć do Ziemi. Tak spełniają się marzenia każdego początkującego astronoma. Niestety, dokładnie po pół godziny czar pryska i bezlitosny program kończy moją przygodę z teleskopem Faulkesa.
Nie zostaję jednak z niczym. Mam zdjęcie ślimaka, a dokładniej Mgławicy Ślimak, znanej również jako Helix Nebula (NGC 7293). Jest to pozostałość po gwieździe podobnej do Słońca, która zdążyła już zakończyć swój żywot. Gwiazdka w samym centrum to biały karzeł czyli sprawca całego zamieszania. Poniżej zamieszczona fotografia to złożenie zdjęć w filtrach czerwonym, niebieskim, zielonym i H-alpha (kolor żółty).
Doskonale widoczne są charakterystyczne słupki materii rozchodzące się promieniście od gwiazdy. Zostały one zbadane dokładniej przez teleskop Hubble’a czego efekty można znaleźć np. tutaj. Tak, to jest ten sam obiekt i na dodatek wykonany teleskopem o porównywalnych rozmiarach, tyle, że z orbity 😉
Swoją drogą za nic na zdjęciu obok nie mogę się dopatrzyć ślimaka. Być może moja studencka wyobraźnia jest zbyt ograniczona 🙂