Nieco w cieniu fascynujących wydarzeń, zapoczątkowanych spadkiem deszczu meteorytów kamiennych, pozostały dwa wybitne zjawiska świetlne zarejestrowane przez naszą kamerkę bolidową. W trakcie rutynowego przeglądania stacków pojawił się oto taki obrazek z czwartkowego wieczoru, czyli z 20 lutego.
To już była zapowiedź czegoś bardzo jasnego, co na filmiku wyglądało tak.
Po złożeniu wszystkich klatek ze śladem bolidu otrzymałem piękny obrazek. Wyraźnie widać moment fragmentacji meteoroidu, ale według analizy wszystkie szczątki spaliły się w atmosferze.
Kilka dni później kamerka zarejestrowała zjawisko intrygujące, ale zdecydowanie słabsze.
Filmik zdradził tajemnicę – był to bardzo szybki, ale niezbyt jasny meteor.
Jego ślad wyglądał zupełnie inaczej aniżeli opisany wcześniej ślad bolidu. Tu już z góry było wiadomo, że kosmiczny okruch, który wywołał zjawisko meteoru, był nie większy od ziarenka piasku i spokojnie wyparował, napotkawszy gęste warstwy atmosfery.