Apollo 15 i górzysty teren

Dla pierwszych czterech wypraw księżycowych wybierano do lądowania miejsca możliwie płaskie, pozbawione nierówności, a co dopiero gór. Inaczej było w wypadku wyprawy Apollo 15, dla śmiałków: Dawida Scotta i Alfreda Wordena wybrano miejsce ciekawe geologicznie, ale nawigacyjnie trudne (w czerwonym kółeczku). Na północnym skraju księżycowych Apeninów, przez pole lawowe zwane Palus Putredinus,  wije się na długości ponad 100 kilometrów Dolina Hadleya. Sądzi się, że jest to ślad po niegdysiejszym strumieniu lawy, ale nawet wizyta dwójki astronautów w tym miejscu, możliwa tylko dzięki pojazdowi Lunar Rover, nie pozwoliła na definitywne tego potwierdzenie. Z tą misją związane są dwa spektakularne wydarzenia. Jedno z nich, uwiecznione na filmie, polegało na jednoczesnym upuszczeniu ptasiego piórka i młotka – oba przedmioty upadły na księżycowy grunt w tym samym momencie wskutek braku oporu powietrza. Drugie wydarzenie odbyło się poza zasięgiem kamery i polegało na położeniu na powierzchni księżycowego gruntu niewielkiej plakietki z nazwiskami 14 amerykańskich i radzieckich astronautów, którzy zmarli lub zginęli w trakcie pełnienia służby. Plakietce towarzyszyła statuetka wykonana z aluminium, przedstawiająca astronautę w skafandrze. Okolica widoczna na zdjęciu, wykonanym przez p. Tomasza, to wschodni kraniec Morza Deszczów, a wielkie kratery – Archimedes, Aristillus i Autolycus oraz mniejszy Conon nazwy swe biorą od greckich uczonych sprzed ponad 2 300 lat.

 

Dodaj komentarz