„Pomiędzy dachem szopy a wielką rośliną, która zwiesza się nad płotem z domu obok, widziałem gwiazdozbiór Oriona. Mówią, że Orion nazywa się Orionem, ponieważ Orion był myśliwym, a konstelacja wygląda jak myśliwy z maczugą, łukiem i strzałą czyli tak:
Ale to głupota, bo to są tylko gwiazdy i można połączyć kółka w dowolny sposób. Można z nich zrobić panią z parasolką, która macha ręką, albo maszynkę do kawy, taką jaką ma pani Shears, włoską, z rączką i buchającą parą, albo dinozaura:
W kosmosie nie ma żadnych linii, więc można połączyć fragmenty Oriona z fragmentami Zająca, Byka lub Bliźniąt i powiedzieć, że są to gwiazdozbiory Winogron, Jezusa lub Roweru (tyle że w czasach starożytnych Rzymian i Greków, kiedy Oriona nazwano Orionem, nie było jeszcze rowerów).
W każdym razie Orion nie jest myśliwym, maszynką do kawy ani dinozaurem. To tylko Betelgeuse, Bellatrix, Alnilam, Rigel i 17 innych gwiazd, których nazw nie znam. Są nuklearnymi eksplozjami, odległymi o miliardy mil. Taka jest prawda.”
Mark Haddon, Dziwny przypadek psa nocną porą, Warszawa 2004.