W ubiegły weekand wraz z przyjaciółmi pojechałam w pełne uroku i magii miejsce. Pod górą Potrójną mieści się mała chata studencka. Odseparowani od prądu, ciepłej wody i Internetu spędziliśmy zimne wieczory w doborowym towarzystwie przy kartach i mafii. W dzień natomiast ogarnęło nas zimowe szaleństwo górskich wycieczek i zabaw na (w) śniegu.
Zbadałam po części obserwacyjne możliwości tego miejsca. Niestety gruba warstwa chmur przesłoniła gwiazdy, natomiast w okolicy nie ma świateł miejskich (poza jednym jedynym Andrychowem), powietrze jest też tam suche. Zatem warunki tam panujące będą DUŻO lepsze, niż w Niepołomicach, gdzie nonstop borykamy się z problemem mgły i zaświetleniem nieba. Z Potrójnej widać cały widnokrąg, choć sama chata otoczona jest wysoką scianą drzew. No i powietrze dużo czystrze.