Chmury, czyli coś czego astronom nie lubi

Podczas trzech pierwszych dni obozu w Bieszczadach zaobserwowaliśmy stopniowe pogorszenie się pogody. Moi przyjaciele, jak to astronomowie, nie byli z tego zadowoleni. Pogodną, obserwacyjną nocą była jedynie pierwsza – w dwóch kolejnych dniach musieliśmy już zrezygnować z obserwowania nieba, a skupić się na wycieczkach i opracowaniu zgromadzonych podczas pierwszej nocy materiałów.

Po przyjechaniu na miejsce, 17 lutego, zastała nas fantastyczna i słoneczna pogoda, bez chmur na niebie. Miało to swoją kontynuację w nocy – czyste i przejrzyste niebo oraz 17 stopni mrozu.

18 lutego, w dzień, pogoda również dopisywała – Słońce pięknie świeciło, po śniadaniu część osób wybrała się na obserwacje Słońca. Dopiero podczas wieczornej wycieczki do cerkwi, przy zachodzącym Słońcu, pojawiły się na niebie chmury Cirrus. Po powrocie do schroniska, zrezygnowaliśmy z nocnych obserwacji z racji na prognozowane opady.

19 lutego, do południa, na niebie górowały chmury Altocumulus, podczas wycieczki, przez chmury miejscami przebijało się Słońce. Po powrocie do schroniska, już po południu i aż do końca dnia, niebo całkowicie pokryły chmury Altostratus.

bieszczady1

bieszczady2

bieszczady3

Dodaj komentarz