„Jak się nie pokręcisz, to nie zaznasz szczęścia” (czy jakoś tak) – brzmi stare ludowe porzekadło. Zatem napadliśmy dziś Paulinę, która w Ogrodzie Doświadczeń obsługiwała maszynę do zadawania tortur, czyli wirówkę umożliwiającą obracanie delikwenta wokół trzech niezależnych osi. Pierwszy odważył się Mirek, który potem „wyobracał” Aśkę, a wreszcie, chcąc zachować twarz, i ja musiałem się dać „wyobracać”, i to słabej niewieście. O wrażeniach możemy porozmawiać osobiście, na razie kilka zdjęć i zapowiedź zmontowania fantastycznego filmiku, zachęcającego młodych ludzi do osobistego doświadczania świata z użyciem wszystkich zmysłów.
3 Replies to “Doświadczeni na własnym błędniku”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
A dla szczególnego usatysfakcjonowania zmysłu słuchu zaleca się nucić:
O Fortuna,
velut luna
statu variabilis;
semper crescis
aut decrescis
vita detestabilis,
nunc obdurat
et tunc curat,
ludo mentis aciem,
egestatem,
potestatem
dissolvit ut glaciem.
etc., etc.
W moich stronach podobnie wygląda wehikuł czasu tylko jak to mawiają u mnie „musisz się odpowiednio zakręcić a dotrzesz gdzie tylko dusza zapragnie” … hehe