Co? Że niby nie zgadza się z mitologią grecką? Przecież Jowisz to najwyższe bóstwo, w Grecji starożytnej znane pod nazwą Zeusa, a w Rzymie przemianowane na Jupitera. Zaś nimfy Hiady były jego piastunkami. Na sobotnim niepołomickim niebie wyglądało to jednak tak, jakby posłusznie za nim postępowały.
Pewne zamieszanie robi w tym licznym towarzystwie czerwonawa gwiazda Aldebaran, wybitnie jaśniejsza od całej reszty. Bo też jest znacznie bliżej nas – ziemskich obserwatorów. O ile gromada otwarta położona jest w odległości 151 lat świetlnych, to przypadkowo widoczny w tej stronie nieba Aldebaran świeci ku nam z odległości tylko sześćdziesięciu pięciu lat świetlnych. Nie dość tego, w typie fizycznym należy do gwiazd podwójnych, przy czym główny składnik to czerwony olbrzym – gwiazda ogromna – 45 razy większa od Słońca – i chłodna – stąd jej pomarańczowe zabarwienie. Do tego dziesięciokrotnie starsza od Hiad, te bowiem liczą sobie tylko 500 milionów lat.
Zdjęcie wynikowe to złożenie 49 klatek o trzydziestosekundowej ekspozycji z czułością 800 ISO, wykonanych aparatem Canon 6D MarkII prowadzonym na montażu HEQ5. Obiektyw stałoogniskowy Sigma 105 mm przymknięto do przesłony 8. Dało to zasięg niemal 10 magnitudo.
Obserwacje Aldebarana odegrały w rozwoju astronomii ogromną rolę – poczytacie o tym w artykule Piotra Majewskiego, opublikowanym w szóstym numerze dwumiesięcznika „Urania – Postępy Astronomii” z roku 2017.