Tyle wynosi różnica poziomów pomiędzy wioską Bolestraszyce a wierzchołkiem Kopca Tatarskiego, wznoszącego się nad Przemyślem na wzgórzu Zniesienie. Zanim jednak wyruszyłem w drogę, powitał mnie za oknem taki widok.
Po drodze na kopiec nadarzył się Zamek Kazimierzowski ze swoimi basztami i pięknie urządzonym dziedzińcem.
Ze szczytu jednej z baszt koronkową strukturę prezentował wspominany wcześniej drogowy most wantowy nad Sanem. Zwykły most belkowy wyglądał przy nim jak ubogi krewny.
Z pierwotnych zamkowych budowli zachowały już tylko zarysy fundamentów, eksponowane w taki właśnie sposób.
I niespodziewany niepołomicki ślad – nasz pomnik króla Kazimierza przywołany w nawiązaniu do białej legendy monarchy.
Wreszcie jest cel podróży – Kopiec Tatarski. Cóż, przyznam ze wstydem, że ostatnie 10 metrów w pionie przebyłem pieszo. Samo pochodzenie tego sztucznego niewątpliwie pagórka jest niejasne, ale na pewno powstał przed IX wiekiem naszej ery.
Widok na okolicę ze szczytu kopca jest rozległy, a obecność na niebie niewielkich chmur dobrej pogody (cumulus humilis) dodatkowo wzbogaca jego walory tonalne.
Tak zamknął się ostatni dzień pobytu w gościnnym bolestraszyckim Arboretum, jutro stawię się w pracy, gdzie czeka nas dyskusja nad zakresem renowacji aparatury planetarium.