Wykończona ziemskim bytowaniem postanowiłam raz na zawsze odbić się od powierzchni naszej planety… no i porwałam ze sobą aparat fotograficzny, więc razem skakaliśmy bo bielutkich obłoczkach… Niestety grawitacja ściągnęła mnie z powrotem, całe szczęście lądowanie nie było bolesne ;)… z resztą do weekendu już tuż tuż, więc jeszcze nie raz wybiorę się na spacer w chmurach! 😀
Za wysoko podniesiona noga. Oczywiście lewa. Żółta kartka, bo to dopiero pierwsze przewinienie.