Kilka dni temu miałem możliwość po raz kolejny gościć w obserwatorium w Białkowie. Choć nie był to mój pierwszy raz, udało mi się dowiedzieć czegoś nowego oraz zebrać zupełnie niecodzienne doświadczenia. Skąd się tam wziąłem? W ramach zajęć musieliśmy wykonać Ćwiczenia Obserwacyjne (cz. 2), które zaplanowane są tak, by poznać profesjonalny sprzęt astronomiczny, tj. w naszym przypadku – 60-cm reflektor oraz koronograf. Jako, że nie każdy ma tego typu sposobność postanowiłem opisać co i jak.
Na początek proponuję łyk historii. Obserwatorium zostało założone przez Leo von Wutschichowskiego w roku 1882 poprzez zamontowanie w nim 6-cm instrumentu przejściowego, natomiast w 1883 roku powstała kopuła o średnicy ok. 6 metrów. Następnie w firmie Clarka Repsolda zamówił on refraktor z obiektywem 9 cali (245 mm) oraz ogniskową 9 stóp (nieco ponad 2,7 m). Po śmierci Leo Wutschichowskiego w 1927 roku oraz spłaceniu wdowy po nim Obserwatorium zostało przejęte przez Uniwersytet Wrocławski. Warte wspomnienia jest to, że obecne wyposażenie białkowskiego obserwatorium pochodzi z planowanego w latach 70. XX wieku obserwatorium na Wielkiej Sowie (w Górach Sowich), które nie powstało w wyniku kryzysu gospodarczego w PRL. Jako, że zapłacone były już 60-cm reflektor zbudowany przez firmę Carl-Zeiss w Jenie (system Cassegraina, ogniskowa 7,5 metra) oraz koronograf o średnicy soczewki skupiającej 53 cm.
Samo obserwatorium znajduje się ok. 50 km na północ od Wrocławia, niedaleko miejscowości Wińsko. Ukryte głęboko w lesie, zapewnia ciszę i spokój, tym bardziej, że jedyny drogowskaz można zauważyć tylko, gdy ktoś wie, gdzie należy go szukać. Na terenie obserwatorium znajduje się zabytkowy pałac Wutschichowskiego (obecnie popadający w coraz to większą ruinę), który połączony jest napowietrznym korytarzem z budyneczkiem obserwatorium (zobacz grafikę). Za miejsce spoczynku służy obserwatorom były domek dzierżawcy, nazywany willą. Po przeciwnej stronie terenu (względem pałacu i przypałacowego parku) znajduje się koronograf.
Teleskop Zeissa nie jest obecnie szczytem techniki i zalicza się raczej do teleskopów małych. Jednakże na polskie warunki inny teleskop nie jest potrzebny. Warto wspomnieć, że posiada on swoich trzech braci bliźniaków – w obserwatorium UW w Ostrowiku, w obserwatorium UMK w Piwnicach, jak również (o ile się nie mylę) w obserwatorium na Forcie Skała. Niestety z całej czwórki jedynie wrocławski prowadzi stałą i w pełnie profesjonalną działalność naukową. Miejscowi astronomowie zajmują się głównie badaniem gromad gwiazd, gwiazd zmiennych, a na najbliższy sezon planują obserwację obiektów, na które zwróci uwagę kosmiczny teleskop Kepler. Dokładność wyników uzyskiwanych białkowskim teleskopem jest bardzo wysoka, do jednej tysięcznej zmiany blasku, co uzyskiwane jest głównie dzięki świetnej jakości kamerze Andor oraz właściwie przeprowadzanym kalibracjom. W czasie naszych ćwiczeń obserwacyjnych nie mieliśmy do dyspozycji kamery CCD (awarii uległ system chłodzenia), ale za to mieliśmy dość wyjątkową okazję korzystać z zestawu okularów; nawet mimo okolicy pełni widoki zapierały dech w piersiach. Nie był to jednak koniec przygody z teleskopem Zeissa… Wskutek przeciągającej się naprawy kamery teleskop stał nieużywany, a przez to dość się zakurzył. A więc my, dzielni studenci, wraz z prowadzącym zajęcia przystąpiliśmy do… mycia teleskopu. W ruch poszły ściereczki, szmatki i różne rozmaite płyny. Jedynie napylane wierzchem lustro uchowało się naszemu działaniu. Czy ktoś z Was miał może sposobność myć (i poznać każdy element dokładnie) 60-cm, 3 tonowy teleskop?
Tak wyglądała część związana z teleskopem nocnym (przez co nasza grupa na czas jakiś dostała wdzięczną nazwę Nocników). Kolejnego ranka (pobudka o 5.45) nastąpiło przeniesienie do grupy Słoneczników i zapoznanie się z radzieckim koronografem. Kilka ciekawych liczb, to m.in. waga dachu – 17 ton, który odsuwany jest po szynach (czas operacji: 4 minuty). Jego długość też jest nie byle jaka, bo 15 metrów. W pawilonie koronografu znajdują się pomieszczenia obserwacyjne, pomieszczenie spektrografu, ciemnia fotograficzna i warsztat. Przed pawilonem ustawiono celostat Jensch’a o lustrach 30 cm, zasilający pomocniczy teleskop horyzontalny. Należałoby też wspomnieć, że białkowski koronograf wyposażony jest w unikatowy spektrograf w systemie MSDP, który umożliwia uzyskiwane widma w każdym pikselu obrazu. Przedmiotem badań wrocławskich helioastronomów są przede wszystkim rozbłyski słoneczne oraz, w bardzo niewielkim stopniu, protuberancje słoneczne.
Spodziewam jeszcze nie raz wrócić do białkowskiego obserwatorium, gdyż dostałem propozycję wakacyjnego szkolenia astrofizycznego dotyczącego technicznego radzenia sobie z 'surowymi’ danymi tak, by uzyskać dane gotowe do teoretycznej interpretacji. Natomiast póki co mam nadzieję, że dotarliście bez znużenia do końca tego tekstu.
Zapraszam do przejrzenia galerii!
PS Czy ktoś wie co jest na przedostatnim zdjęciu i do czego służy?
Świetny tekst. Bardzo przyjemnie się czytało 🙂
Odnoście teleskopów Zeissa to w Krakowie mamy mniejszego braciszka: 50-centymetrowego cassegraina. 60-cm teleskop znajduje się w obserwatorium na Suhorze i z tego co wiem wykonuje regularne obserwacje gwiazd zmiennych.
Aż Ci zazdroszczę, że już na pierwszym roku masz ćwiczenia obserwacyjne. Ja oficjalnie muszę poczekać do drugiego roku na „pracownię astronomii praktycznej” 😉
Pozdrawiam,
Sebastian
Ps. Wy macie pałacyk, my mamy fort i jest sprawiedliwie 😉
Racja, prawdopodobnie prowadzący wspominał o Suhorze… mój błąd i biję się w pierś 😉
Nasze ćwiczenia obserwacyjne to tylko tak trochę z nazwy… Nacisk jest kładziony raczej na zapoznanie się ze sprzętem oraz z tym, jak prowadzi się profesjonalne obserwacje, włączając w to pisanie proposali.
Przedostatnie zdjęcie: Czyżby to była odrzucona część wyposażenia Łunochoda? No nieee, ja też byłam w Białkowie…