Pomimo tęgiego mrozu w samo południe wytoczyłem armatę, to znaczy lunetę SkyWatcher 100/1000 mm uzbrojoną w kamerkę MeadeIIIIPRO i wycelowałem ją prosto w Słońce. Nieważne, że była lekka mgiełka, zamierzałem sprawdzić pewną metodę „oszukania” filtra Coronado H-alfa. Otóż wczoraj w podobnych warunkach nie udało mi się dostrzec na tarczy naszej gwiazdy żadnych szczegółów, pomimo że według witryny spaceweather.com powinny być wyraźnie widoczne dwa obszary aktywne. Postawiłem więc hipotezę, że to filtr się znacznie odstroił od długości fali 656 nanometrów, oczywiście wskutek niskiej temperatury otoczenia. Podobny efekt występował w trakcie letnich upałów. Zatem dziś godzinę przed obserwacjami podgrzewałem odrośnik z założonym filtrem w styropianowym pudełku przy pomocy butelki z gorącą wodą. Założyłem go w ostatniej chwili, kiedy już luneta była ustawiona, laptop uruchomiony i kamerka podłączona. I co, udało się? Efekty oceńcie sami – zamieszczone zdjęcie jest złożeniem 50 pojedynczych klatek.
Efekt chyba całkiem zadowalający. Przydałoby się dla porównania zdjęcie z rozstrojonym filtrem.
O problemie z wpływem temperatury na filtry H-alpha dowiedziałem się dopiero podczas praktyk w Białkowie. Tamtejszy filtr posiada odpowiednią grzałkę, która utrzymuje stałą temperaturę. Nie przypuszczałem, że płacąc tyle za filtr Coronado będzie on aż w takim stopniu zależny od temperatury. Jest jakaś informacja na ten temat na stronie producenta albo w dokumentacji filtra?