Poszukiwania trwają

Na Podlasiu w okolicy wioski Drelów nadal widać dziesiątki poszukiwaczy okazów pochodzących z wieczornego deszczu meteorytów, jaki zdarzył się we wtorek, 19 lutego. Jak już pisałem, rozpadający się bolid został zarejestrowany przez kilka kamerek pracujących w sieci Skytinel, dzięki czemu bardzo szybko Mateusz Żmija przewidział spadek i wyznaczył jego prawdopodobny obszar. Sumaryczna masa znalezisk do chwili obecnej doszła do dwóch i pół kilograma, co stanowi 50% przewidywanej masy całkowitej. Półkilogramowy okaz główny jest już w Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku, gdzie prowadzone są analizy na obecność radionuklidów o różnym czasie trwania. Czekając na wyniki, możemy podziwiać wygląd kolejnych dziewięciu okazów, złożonych w mozaikę bez zachowania skali rozmiarów.

Nieprawdaż, że jeden w jeden są urodziwe?

Specjalista z  Polskiego Towarzystwa Meteorytowego Jan Woreczko na swoim blogu na bieżąco dokumentuje doniesienia o kolejnych zjawiskach, stąd też pochodzi większość tu zamieszczonych informacji.

Dodaj komentarz