Ostatnią noc spędziliśmy przy ognisku: śpiewając, grając na gitarze, tańcząc, ogólnie imprezując. Ledwo się noc zaczęła, a tu nagle zaczęło robić się jasno. Korzystając z okazji, że i tak nie ma po co iść spać postanowiliśmy pójść nad jezioro, aby zobaczyć wschód Słońca.
Niestety chmury zasłoniły Słońce. Ale i tak widok był wspaniały. Dopełnieniem wrażeń była kąpiel razem z Mikołajem w jeziorze. Woda była jednym słowem zimna, a wyjście z niej było jeszcze gorsze. Ale to co przeżyliśmy to nasze i warto było.