Dzięki Grzegorzowi miałam okazję zrobić parę unikatowych zdjęć na teleskopie-robocie Slooh, na Kanarach. Jak to się stało, że dostałam taką szansę? Pięknej pogody obserwacyjnej u nas niestety brakuje, a ja już dawno nie robiłam własnych obserwacji nieba. I w momencie kiedy Grzegorz napisał do mnie: “ok, możesz działać, go go go…” nie zawahałam się nawet chwili. Nigdy wcześniej nie działałam na Slooh’u, ale nie wymaga on jakiś szczególnych umiejętności. Jedyne co trzeba wiedzieć, to co się chce po takich obserwacjach uzyskać.
Cała noc na takie obserwacje była za krótka, zleciała jak z bicza strzelił. Dlaczego? Na początek przyłączałam się do misji obserwacyjnych. I tak patrzyłam co jest w planie do focenia, jakie obiekty następne. To jest tak samo zajmujące, jak czekanie kiedy chmury przejdą i odsłonią piękno nocnego nieba. To były wspaniałe obserwacje, oglądałam co mi się żywnie podobało, a wyniki…..na razie zaprezentuję dawno nie widzianego (przeze mnie) Saturna, a wszystkie gromady: kuliste i otwarte załączę do kolejnego wpisu.