Nie budynek ale kostki cukru, polane spirytusem salicylowym, ułożone w napis „MOA”. Wyszło nieźle, paliło się ładnym niebieskim ogniem. W głowie mam już kolejne pomysły z wykorzystaniem ognia 🙂 grunt to nic nie spalić.
nauczyciele, uczniowie i sympatycy MOA