Media bębnią o zjawisku „superksiężyca”, a tymczasem to zwykłe przejście naszego satelity przez perigeum, czyli najbliższy Ziemi punkt jego eliptycznej orbity. Prawda, że będzie to najciaśniejsze perigeum od 19 lat, ale też różnice nie są dramatycznie wielkie. Dziś rano chilijskim teleskopem Slooh wykonałem zdjęcie Księżyca tuż przed perigeum i zestawiłem je ze zdjęciem z tego samego teleskopu, wykonanym wtedy, gdy nasz satelita był w pobliżu apogeum, czyli najdalej od Ziemi. Różnica rozmiarów kątowych w obu wypadkach wynosi 12 procent – ta zmiana wystarczy, aby niektóre zaćmienia Słońca były całkowite, a inne miały charakter obrączkowy.
A wieczorem jeszcze „dostrzeliłem” Księżyc widziany przez teleskop na Wyspach Kanaryjskich w kopule nr 2 i porównałem go z obrazem z tego samego teleskopu, ale wykonanym 29 maja 2010 roku.