Ostatnio miałem dwie noce pogody i to bez Księżyca, a na dodatek miałem wtedy czas 🙂 Niespotykane zjawisko. Odkurzyłem więc sprzęt i go nieco przewietrzyłem. Takich nocy dawno nie miałem – pogoda idealna, przejrzystość świetna, wilgoci brak, wiatr zero, seeing dobry, a na dodatek cały sprzęt działał bez zająknięcia!
Na pierwszy ogień poszła kometa 41P, jednak na nią przyjdzie pora. Obrobiłem za to Tryplet Lwa, na który poświęciłem całkiem sporo czasu. Musiałem jednak odrzucić kilkanaście klatek z uwagi na chwilowe przejście niskich chmur i nie udało się zebrać kanału B z tego samego powodu. Jednak wynik jest i tak niezły, a kanał B właśnie dorobiłem i niebawem zaprezentuję kolorową wersję. Tymczasem prezentuję to, co wyszło z 7h luminancji.
Te trzy galaktyki są niezwykle ciekawymi obiektami. Wszystkie to galaktyki spiralne i znajdują się w podobnej odległości (35 mln lat świetlnych). Ta u góry (NGC3628 zwana hamburgerem) jest do nas obrócona bokiem, stąd nie widać jej spiralnej struktury, ale za to pokazuje nam swój piękny pyłowy pas, którym zasłania światło gwiazd. Na lewo wystaje z niej słaby ogon zwany tidal wave. Prawa dolna galaktyka to M65, a lewa M66. Ta ostatnia posiada wyraźną poprzeczkę w strukturze ramion, oraz piękne, rozległe halo.
42x600s L
SW200/800 + NEQ6 + Atik383L+ + Chameleon3 @ OAG ATM + DreamFocuser + Baader L + IDAS LPS P2.