W Warszawie, niedaleko Stadionu Narodowego odbywa się niezwykła wystawa: Van Gogh alive. Miałam przyjemność dzisiaj ją oglądnąć.
Spójrzmy więc na gwiazdy oczami tego słynnego malarza.
„Obecnie chcę malować gwieździste niebo. Często zdaje mi się, że noc jest znacznie bardziej ubarwiona niż dzień ze swoimi odcieniami najbardziej intensywnych fioletów, błękitów i zieleni. Jeżeli tylko zwrócisz na to uwagę, zobaczysz, że niektóre gwiazdy są cytrynowożółte, inne różowe albo zielona, niebieskie z niezapomnianą jaskrawością. Nawet nie rozwodząc się nad tym tematem, oczywiste jest, że postawienie paru białych plamek na błękicie i czerni nie wystarczy do namalowania gwieździstego nieba”
„Moim zdaniem to niczego nie jestem pewien, jednak widok gwiazd sprawia, iż zaczynam marzyć.”
„(…) widok gwiazd zawsze mnie rozmarza w równie prosty sposób, jak czarne punkty wyobrażające na mapie miasta i wsie. Dlaczego, powiadam sobie, świetlne punkty na firmamencie miałyby być dla mnie mniej dostępne niż czarne punkty na mapie Francji?”