Był to obraz, jaki Galileusz dostrzegł w okularze swojej lunety na początku grudnia 1610 roku. Tak pisał o tym w liście do swojego przyjaciela, Giuliana de Medici 1 stycznia 1611 roku: Wenus, planeta miłości, okazała się być Cynthią, czyli personifikacją Księżyca, bowiem tak jak on wykazuje fazy. Odpowiedni rysunek uczony zamieścił w książce „Il Saggiatore” (znawca rzeczy), wydanej w roku 1623.
Interpretacja tego faktu mogła być tylko jedna – Wenus krąży wokół Słońca po orbicie ciaśniejszej niż ziemska, co oznacza całkowity triumf teorii heliocentrycznej Mikołaja Kopernika.
Dziś przed zmierzchem, kiedy planeta była tylko 6 stopni nad horyzontem, wykonałem kilkaset zdjęć przy pomocy teleskopu Meade LX200 z kamerką ZWO ASI 178MM. Siedem z nich złożyło się na końcowy obraz, przedstawiający 18% powierzchni Wenus, będącej w fazie 129 stopni i odległej od Słońca licząc wzdłuż ekliptyki o 34 stopnie.