Wyspa na czasie

Ten zagubiony na Oceanie Indyjskim okruch skalny został nazwany Wyspą Bożego Narodzenia przez jednego z kapitanów Kompanii Wschodnioindyjskiej. Znalazł się on w zasięgu jego wzroku właśnie 25 grudnia 1643 roku (rok wcześniej urodził się Izaak Newton), ale dopiero 45 lat później stopa białego człowieka dotknęła powierzchni lądu. Nie zastano tam tubylców, ale też żadnych bogactw, dlatego dopiero 200 lat później zaanektowała wyspę wielka Brytania. Wtedy też zaludniono ją przybyszami z Singapuru, Chin i Malezji – potrzebni byli bowiem robotnicy do kopalni fosforytów. W czasie II wojny przez trzy lata okupowali jej terytorium Japończycy, a w roku 1958 stała się ona terytorium zależnym Australii. Kopalnie fosforytów nadal istnieją, pracuje w nich około 400 osób, czyli prawie jedna piąta całej wyspiarskiej populacji. Sama wyspa, będąca w istocie szczytem wulkanicznego stożka obrośniętego skałami wapiennymi pochodzenia organicznego, słynie z kilkudziesięciu rozległych jaskiń oraz z niezwykle zróżnicowanej flory i fauny. Dostać się na wyspę można albo drogą morską do portu Flying Fish Cove (Zatoczka Latającej Ryby) – widać ją po lewej u góry, albo też drogą powietrzną, pas startowy tamtejszego lotniska, usytuowany w linii północ – południe, ma długość tylko 2 100 metrów. Ciekawostką jest plan przedłużenia pasa o 600 metrów, mógłby wtedy służyć do lądowania takich samolotów, jak na przykład Antonov-124 lub Boeing 747. Istnieje ciągle aktualny plan zlokalizowania na wyspie kosmodromu, służącego umieszczaniu na wokółziemskich orbitach satelitów telekomunikacyjnych. Bonusem położenia – tylko 10 stopni na południe od równika – jest kilkuprocentowa w stosunku do innych lokalizacji oszczędność paliwa rakietowego.

 

 

 

 

 

 

 

 

Zdjęcie zostało wykonane w roku 2010 z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Dodaj komentarz