Jak tam jest, opisał już sam Mistrz, więc nie będę się powtarzać. Ja natomiast z własnego doświadczenia wiem, że w Borowicach zdarzają się rzeczy dziwne, rzadko spotykane i bardzo piękne. Podczas mego tegorocznego pobytu dwukrotnie pojawiła się chmura soczewkowata. Omijana szerokim łukiem przez pilotów typowych ze względu na turbulencje, niezmiernie pożądana przez szybowników – z powodu spokojnych lecz silnych wiatrów pionowych, pozwalających na wysokie i dalekie loty.
Altocumulus lenticularis – prawie nieruchoma chmura o kształcie soczewki, ustawiona równolegle do linii gór, typowa dla zjawiska fenowego (fen – wiatr wiejący od grzbietów górskich w stronę dolin, często bardzo silny i porywisty; wywołuje wzrost temperatury i spadek wilgotności względnej powietrza; występuje głównie w Alpach). Gdy powietrze o stabilnej wilgotności przepływa nad górami, po nawietrznej mogą tworzyć się stosunkowo duże fale stojące – chmury soczewkowate formują się na ich grzbietach, a w sprzyjających okolicznościach powstaje długi rząd, tzw. chmura falista.
Szewski poniedziałek umiliło mi Słoneczko, które wzeszło słupem świetlnym, a chwilę później „zapodało” z lewej strony słońcem pobocznym. Cieniutkim, ale za to wyjątkowo długotrwałym…