Przekorna natura każe mi nie hołdować modzie, poza tym mam swoje poletko do popisu, ale zachęcona przez m.in. Astronomers Without Borders ustrzeliłam tak popularnego ostatnimi czasy Saurona, pardon!, Saturna. Do efektu końcowego walnie przyczynił się Argus, który wyciągnął Tytana z tła. Pewnie za uszy Saturnowe…