„Słonko się zniżyło, latko się skończyło…” No, w każdym razie moje. Zbieram jeszcze jego ździebełka i wiję wieniec dożynkowy, plotąc głupstwa tu i ówdzie. „Plon niesiemy, plon…” Wszystkiego po trochu, bo tak obyczaj każe. Dożynki mają charakter ściśle lokalny, nie zajmuję się zatem porządkowaniem zbiorów; zaiste, jest to mało twórcze zajęcie. Pozwalam sobie jedynie na komentarz.
Działalność statutowa:
Rozważania nad ciemną materią i takąż energią zaowocowały następującymi modelami:
Moda na sukces:
Wypady w pasmo wzbronione:
A teraz już oddalam się pospiesznie po gumnie…
Dana, kochamy Cię …
!! Kot Schroedingera powinien być w pudełku!