Niby figuruje zima w kalendarzu, niby niskie temperatury, niby wszystko powinno sprzyjać „Grupie Halo”, a jednak z efektami coś cieniutko latoś (zimoś?). Zamieszczam więc to, co dotychczas udało mi się ujrzeć czy to z czwartego, czy to z dziesiątego piętra. I czekam na lepsze czasy…