Już składałem statyw po wykonaniu porannych zdjęć planet, wyglądających zza łagodnego zbocza pagórka, gdy nagle nad domami miasteczka zajaśniał niespotykanej jaskrawości słup świetlny, Jego kierunek wskazywał miejsce, gdzie kilka stopni pod horyzontem Słońce czekało, aż będzie mogło wzejść. Zjawisko uwodziło kolorystyką, a woda ochoczo dzieliła się jego blaskiem. Tego wrażenia żaden obraz oddać nie jest w stanie Ale popatrzcie.