I od razu zrobiła się zacna nocka. Ponieważ przypadkiem miałem przy sobie statyw i aparat, nie oparłem się pokusie ich użycia. Teraz, czyli tuż przed północą, czeszę niebo rybim okiem z wynalazkiem anty-rosieniowym, zobaczymy jak skutecznym. A z wieczora musiałem sfotografować mój ulubiony obszar nieba z Tarczą Sobieskiego. Jest co prawda częściowo zasłonięta przez drzewo, ale cóż – polana nad wodospadem Kamieńczyka jest niewielka i lasem okolona, podobnie jak jezioro Świteź (Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie …).