Dziś odwiedził mnie pan listonosz ze średniej wielkości pudłem (Wszystkiego dobrego dla Michała swoją drogą). W środku znalazłem książkę utrzymaną w klimacie wystawy „Od lunety Galileusza do teleskopów kosmicznych”, dyplom z autografami Pana Profesora Jerzego Kreinera oraz Pana Doktora Waldemara Ogłozy i sympatyczny teleskop Newtona (wersja „biurko, parapet, okienko”). Co więcej, przy jego pomocy zapolowałem dziś na Księżyc i Marsa. Nie nadaje się oczywiście do poważnych obserwacji i to nie to co doświadczone tygryski lubią najbardziej. Teleskop ten jest natomiast miłą zabawką dla raczkujących astronomów.
One Reply to “Zostałem „Galileuszem”!”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Jeśli dla raczkujących to prędzej dla mnie niż dla Ciebie (heh i nie jest to żadna aluzja :))
Napisz jak tam obserwacje nim podjęte idą?