Czwartkowy poranek zaskoczył tych obozowiczów, którzy byli z nami po raz pierwszy. Zostali oni zwabieni w pobliże placu do paintballa, po czym, obezwładnieni i związani, musieli znosić okrutne tortury. Kto je przeżył, został dopuszczony przed oblicze Neptuna i Prozerpiny, dzięki czemu od tej pory może się uważać za pełnoprawnego perseidczyka. Reszta dnia upłynęła na przygotowaniach do nadchodzącej najważniejszej nocy obozowej, ale nie obeszło się bez obserwacji Słońca, zaś podmuchy wiatru wykorzystano do wzniesienia sporego latawca. Dwójka młodych obozowiczów zdążyła jeszcze przed zmrokiem wykonać między chmurami zdjęcia Księżyca, co będzie częścią naszego projektu edukacyjnego. Wieczór wypogodził niebo, a noc je rozgwieździła, dzięki czemu wszyscy obozowicze mogli do rana podziwiać spektakl, jaki co roku urządza nam sama natura. W piątek, po krótkim wypoczynku, wyjechaliśmy do Truszczyn, gdzie w obserwatorium astronomicznym Roberta Szaja uczestniczyliśmy do późnej nocy w pokazach dla publiczności.
Zgarnianie uczestników udało się nadzwyczajnie.
Złapani zostali przywiązani do drzew.
Opierających się dostarczano siłą na miejsce tortur.
Większość poddała się dobrowolnie.
Zwłaszcza że tortury nie zapowiadały się groźnie.
A zabrudzenia zmywały się zimną wodą.
Skuteczne obserwacje Słońca wymagały współpracy dwóch osób.
Latawiec wesolutko furkotał na wietrze.
Najmłodsi uczestnicy obozu sfotografowali Księżyc.
Skalowany model Układu Słonecznego w Truszczynach.
Recepcja akcji „Noc Perseidów”.
Okolica została sfilmowana z pokładu drona.
Nasza grupa w trakcie jednego z wykładów.
Z zapałem konstruujemy modele rakiet pod okiem instruktorów z Polskiego Towarzystwa Rakietowego.
Na prelekcji Jacka Drążkowskiego była możliwość obejrzenia jednego z najpiękniejszych meteorytów – pallasytu.
Ta niepozorna bryłka to prawdziwy kosmita.