Schronisko Politechniki Warszawskiej „Koliba” położone jest na doliną, w której niegdyś mieszkali Łemkowie we wsi zwanej Caryńskie. Dziś zostały po nich tylko zarastające ślady w postaci przycerkiewnego cmentarza oraz rosnących tu i ówdzie, mocno już zdziczałych śliw i jabłoni. Z racji oddalenia od zamieszkanych terenów nie psują tu widoku nieba gwiaździstego sztuczne światła, stąd moja decyzja o jednodniowym pobycie w tym właśnie miejscu. Wykorzystałem pogodną noc z wtorku 10 na środę 11 sierpnia do wykonania setek zdjęć, które po opracowaniu sukcesywnie będę pokazywał na blogu. Na początek okolice gwiazdozbiorów Orła, Tarczy i Wężownika, gdzie przed kilkoma dniami nowa powrotna RS Oph osiągnęła jasność wystarczającą do dostrzeżenia jej okiem nieuzbrojonym.
Na powiększonym fragmencie poprzedniego zdjęcia nowa jest wyraźnie widoczna – to ten obiekt w kółeczku.
Otoczenie samego schroniska obfituje w rozmaicie powykręcane i w sporej liczbie usychające drzewa, stąd aż się prosi, aby ten teren nazwać Lasem Czarownic albo Czarowników.