Korzystając z chwili, ustawiłam aparat na terenie szkoły obok naszego obserwatorium. Tej nocy wypadało maksimum roju Perseidów. Miałam nadzieję, że uda mi się uchwycić chodź mały okruszek. Aczkolwiek zadanie było dość trudne. Jednak sama noc była cudowna. Nowa kopuła obserwatorium była oświetlona niczym aktor na scenie. Spektakl trwał. Wielokrotnie widziałam szybkie Perseidy. Ciemne niebo było usiane jasnymi gwiazdami. Na sam finał, ujrzałam wschód Księżyca. Był już po trzeciej kwadrze i przybrał on kolor blado pomarańczowy. I to własnie niebo nie może się doczekać na odkrywców kosmosu w nowym obserwatorium.